Zamknij

Śląskie: dożywocie za zabójstwo 18-letniej Wiktorii z Bytomia

18:43, 04.06.2025 Aktualizacja: 18:43, 04.06.2025
Skomentuj PAP PAP

Zgodnie z nieprawomocnym orzeczeniem H. będzie mógł starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 40 latach. Obrona zapowiedziała apelację, strona przeciwna jest usatysfakcjonowana treścią wyroku. Oskarżony nie został doprowadzony w środę do sądu, nie było w nim także bliskich Wiktorii.

Na dożywocie skazał w środę Sąd Okręgowy w Gliwicach Mateusza H., który w sierpniu 2023 r. w Radzionkowie zgwałcił i zabił 18-letnią Wiktorię z Bytomia. Sprawca i ofiara poznali się kilka godzin wcześniej na przystanku autobusowym. Sąd uznał, że zabijając dziewczynę, sprawca zrealizował swój kaprys.

Sąd podkreślał, że była to zbrodnia wyjątkowo brutalna, a decyzję o zabiciu Wiktorii sprawca podjął, rzucając monetą, w ten sposób realizując swój "kaprys". Uznał go za winnego zbrodni zabójstwa w związku ze zgwałceniem oraz w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie - bo zrealizował plan zabicia przypadkowej osoby.

"Sąd uznał, iż oskarżony zasługuje na karę dożywotniego pozbawienia wolności, że to jest jedyna kara, która spełni swe cele, zabezpieczy społeczeństwo przed atakami sprawców, przed ewentualnym atakiem oskarżonego, który - jak wynika z opinii biegłego - może po odbyciu kary pozbawienia wolności ponownie naruszyć czyjąś wolność seksualną bądź przepisy o obyczajności" - powiedziała przewodnicząca składu orzekającego sędzia Agata Dybek-Zdyń.

Zacytowała fragment wyjaśnień Mateusza H., w których szczegółowo opisał przebieg zbrodni: "Moje ręce pozbawiły ją przytomności, a lina życia". Sąd zwracał uwagę na niezwykle brutalny sposób działania sprawcy, brak jakiegokolwiek motywu i jego lekceważący stosunek do życia.

Do zbrodni doszło w sierpniu 2023 r. Wiktoria, wracając nad ranem z dyskoteki w Katowicach, poznała na przystanku autobusowym o rok starszego Mateusza H. Oboje jechali autobusem do Tarnowskich Gór. W trakcie podróży H. zaproponował nastolatce, że przenocuje ją w mieszkaniu, które wynajmował w Radzionkowie. Po dotarciu na miejsce zmęczona dziewczyna zasnęła, co zdenerwowało Mateusza H.

"Kilkakrotnie próbował ją obudzić, nie reagowała, wtedy postanowił rzucić monetą. Wypadł orzeł i to na skutek tego rzucenia monetą oskarżony podjął decyzję o zabiciu pani Wiktorii. Przystąpił do wykonania swego zamiaru, ale jeszcze w głowie pojawił się inny zamysł - żeby doprowadzić do obcowania płciowego, żeby zgwałcić Wiktorię, która była młodą, piękną kobietą" - opisywała sędzia Dybek-Zdyń.

Niedługo później sprawca unieruchomił swoją ofiarę, przygniótł ją swoim ciałem i brutalnie zgwałcił. Dziewczyna była bita w głowę, przyduszana sznurkiem, liną i rękoma. Mateusz co jakiś czas sprawdzał, czy Wiktoria wciąż żyje. Po zabójstwie przeraził się tym, co zrobił. Zadzwonił do rodziny, a potem ukrył się na ogródkach działkowych. Przyczyną zgonu nastolatki, która miała wiele różnorakich obrażeń, było "zagardlenie przez zadławienie spowodowane mechanicznym uciskiem na szyję".

Mateusz H., który przyznał się do zabójstwa, twierdził, że zgwałcił Wiktorię już po jej śmierci. Sąd nie dał temu wiary, powołując się m.in. na opinię biegłych, którzy byli dodatkowo przesłuchiwani przed sądem.

Prok. Barbara Wilmowicz z Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach powiedziała dziennikarzom, że wyrok przyjęła z ogromnym zadowoleniem.

"Jest taki, jakie były wnioski prokuratury, zresztą w tej sytuacji i w tej sprawie ja nie wyobrażam sobie, żeby mógł zapaść jakikolwiek inny wyrok niż dożywotniego pozbawienia wolności" - dodała oskarżycielka.

Orzeczeniem usatysfakcjonowany jest także mec. Waldemar Bogdan, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, rodziców Wiktorii.

"To jest wyrok oczekiwany przez rodzinę (...) To oczywiście nie przywróci życia tej młodej dziewczynie, jednak w naszym wymiarze sprawiedliwości jest to najwyższa możliwa kara i nic więcej nie moglibyśmy uzyskać w tym postępowaniu" - dodał.

Z wyrokiem nie zgadza się obrońca Mateusza H. Marcin Runowski, który zapowiedział apelację.

"Okoliczności sprawy, które przyjął sąd I instancji, są zgoła odmienne niż te, które przyjmuje obrona, a przede wszystkim od tego, co wynika z wyjaśnień oskarżonego" - powiedział adwokat, który w mowie końcowej domagał się 15 lat więzienia.

Zwracał uwagę na wiek oskarżonego, który w chwili zbrodni miał 19 lat, że nie był wcześniej karany, a także na zaburzenia psychiatryczne, które u niego stwierdzono. Jak ocenił, sąd nie wziął tego wszystkiego pod uwagę.

Po zabójstwie sprawca rozebrał zwłoki, zawinął je w kołdrę, w pocięty pokrowiec materaca i w piankę. Planował wynieść je z mieszkania. Ciało odkryto tego samego dnia po południu. H. został zatrzymany. W śledztwie zasięgnięto opinii biegłych psychiatrów i seksuologa, który stwierdził u podejrzanego zaburzenia o typie zespołu sadyzmu seksualnego oraz ciężkie zaburzenia osobowości. Specjaliści wskazali na wysokie prawdopodobieństwo, że mężczyzna może ponownie popełnić przestępstwo przeciwko wolności seksualnej i dodali, że wymaga on intensywnego leczenia w warunkach zakładu karnego. (PAP)

kon/ joz/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%