Zamknij

Składanie protestów przeciwko wyborowi prezydenta możliwe po podaniu wyników do publicznej wiadomości przez PKW

07:07, 30.05.2025 Aktualizacja: 07:12, 30.05.2025
Skomentuj PAP PAP

II tura wyborów prezydenckich zostanie przeprowadzona w najbliższą niedzielę, 1 czerwca. Uprawnionych do głosowania w II turze wyborów jest prawie 29 mln Polaków, głosowanie odbywać się będzie w godz. 7-21.

Protest przeciwko wyborowi Prezydenta RP można wnosić na piśmie do Sądu Najwyższego w terminie 14 dni od podania wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą. Wcześniejsze złożenie protestu będzie nieskuteczne, SN pozostawi go bez dalszego biegu.

Po podaniu wyniku wyborów do publicznej wiadomości przez PKW określone podmioty, w tym wyborcy, mają 14 dni na złożenie protestu przeciwko wyborowi prezydenta. Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP - musi to zrobić w ciągu 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości.

Skarżący nie mają obowiązku ustanowienia do tego profesjonalnego pełnomocnika - protest mogą wnieść osobiście. SN podkreśla, że nie ma możliwości skutecznego złożenia protestu przed podaniem wyników wyborów do publicznej wiadomości. Jeśli więc ktoś złoży protest przedwcześnie, to będzie on pozostawiony bez dalszego biegu.

"Nie zachodzą żadne przeszkody, aby treścią protestu zostały objęte okoliczności dotyczące I tury wyborów, a nawet ją poprzedzające" - tłumaczy w swoim komunikacie SN.

Jak już zaznaczano przy okazji wcześniejszych wyborów prezydenckich, zgodnie z Kodeksem wyborczym protesty wnosi się przeciwko wyborowi Prezydenta RP, co oznacza, iż można je wnieść do Sądu Najwyższego tylko wówczas, gdy wybór został dokonany. Tym samym - zgodnie z przepisami - możliwość składania takich protestów nastąpi po II turze głosowania i zakończeniu wyborów i mogą się one odnosić zarówno do głosowania w I, jak i w II turze.

Protest wyborczy można złożyć wyłącznie na piśmie. Inne formy, takie jak faks, e-mail czy ePUAP, są niedopuszczalne. Złożyć go można bezpośrednio w SN lub nadać w polskiej placówce pocztowej.

Jeśli wyborca przebywa za granicą bądź na polskim statku morskim, protest może powierzyć właściwemu terytorialnie konsulowi lub kapitanowi statku. Musi jednak dołożyć do tego zawiadomienie o ustanowieniu swojego pełnomocnika zamieszkałego w kraju lub pełnomocnika do doręczeń zamieszkałego w kraju.

Jeśli protest ma zostać rozpoznany merytorycznie przez SN, to nie może zawierać braków formalnych - musi spełniać wymogi określone w Kodeksie wyborczym oraz ogólne warunki pisma procesowego.

Pismo musi zatem zawierać oznaczenie osoby wnoszącej protest - z podaniem jej adresu i numeru PESEL, wniosek o stwierdzenie nieważności wyboru prezydenta, związane z tym zarzuty oraz ich uzasadnienie. W piśmie należy również wskazać dowody, na których oparto zarzuty, oraz własnoręczny podpis skarżącego. Jeśli skarżący ustanowił swojego pełnomocnika, niezbędne będzie również jego oznaczenie i adres, a także jego własnoręczny podpis.

Protesty będą rozpatrywane przez SN w składzie trzech sędziów, zazwyczaj na posiedzeniu niejawnym. Jak jednak zaznacza SN, z przyczyn ważnych, protesty mogą zostać skierowane do rozpoznania na rozprawie, w której mogą wziąć udział uczestnicy postępowania, a także przedstawiciele mediów oraz publiczność.

Jest kilka możliwych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego w sprawie protestu wyborczego. Może on być pozostawiony bez dalszego biegu, co może się zdarzyć, jeśli protest nie spełni wymogów formalnych lub gdy nie przedstawi się w nim powodów, na których opierają się zarzuty. SN pozostawia bez dalszego biegu także protest dotyczący sprawy, co do której Kodeks wyborczy przewiduje możliwość wniesienia przed dniem głosowania skargi lub odwołania do sądu lub do Państwowej Komisji Wyborczej.

Do pozostawienia bez biegu może dojść także w przypadku, w którym protest złożony za granicą lub na statku morskim nie zawiera zawiadomienia o ustanowieniu pełnomocnika lub pełnomocnika do doręczeń, zamieszkałych w kraju.

Natomiast, jeśli wszystkie wymogi formalne zostały spełnione, SN rozpoznaje protest merytorycznie. "Jeżeli w toku rozpoznawania protestu pojawi się konieczność przeprowadzenia postępowania dowodowego, wydawane jest postanowienie o dopuszczeniu i przeprowadzeniu dowodu np. z zeznań świadków czy oględzin kart do głosowania (...). W praktyce przeprowadzenie dowodów zlecane jest przez SN innym sądom - sądom rejonowym lub sądom okręgowym" - zaznacza SN.

Po merytorycznym zbadaniu protestu SN wydaje postanowienie, w którym wydaje swoją opinię albo o tym, że protest jest niezasadny, albo o tym, że jest zasadny. W tym drugim przypadku SN wskazuje, czy stwierdzone nieprawidłowości miały wpływ na wynik wyborów.

Istnieje możliwość umorzenia postępowania, jeśli skarżący cofnie protest lub wydanie orzeczenia z innych przyczyn okaże się zbędne lub niedopuszczalne.

Po rozpoznaniu wszystkich protestów wyborczych, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez PKW, SN w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta RP. Ma na to do 30 dni od podania wyników wyboru do publicznej wiadomości. Rozstrzygnięcie przybiera formę uchwały, wydawanej na posiedzeniu z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW. W posiedzeniu jawnym mogą uczestniczyć przedstawiciele mediów, a także publiczność.

Jeśli jednak SN podejmie uchwałę o nieważności wyboru Prezydenta RP, to marszałek Sejmu ma pięć kolejnych dni na zarządzenie nowych wyborów prezydenckich. Ich datę musi wyznaczyć na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów.

Wątpliwości co do takiej hipotetycznej uchwały negatywnej SN wyraził w zeszłym tygodniu wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur. Ocenił on w Sejmie, że Izba, która będzie rozstrzygała o ważności wyboru prezydenta, "nie ma statusu niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą". Zdaniem Mazura, w takiej sytuacji "odpowiedź na to, co dalej się stanie, będzie leżała w gestii Marszałka Sejmu". "Jest szereg opinii prawnych i orzeczeń, które mówią o wadliwym statusie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych" - przypominał wiceminister sprawiedliwości.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN jest - zgodnie z ustawą o SN - właściwa do rozpatrywania skarg na uchwały Państwowej Komisji Wyborczej oraz protestów wyborczych i stwierdzania ważności wyborów. Powstała za czasów rządów PiS, na mocy ustawy o Sądzie Najwyższym z 2017 r. i tworzą ją osoby powołane po 2017 roku na urząd sędziego na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa ukształtowanej w trybie określonym przepisami ustawy o KRS z 2017 r. Przed wejściem tych przepisów w życie kwestie wyborcze rozpatrywała ówczesna Izba Pracy Ubezpieczeń i Spraw Publicznych.

Status sędziów powołanych po 2017 r. jest kwestionowany, a minister sprawiedliwości Adam Bodnar stwierdził wprost, że w myśl wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "nie jest sądem".

Jeszcze w styczniu 2020 roku została podjęta uchwała trzech izb SN, zgodnie z którą nienależyta obsada sądu jest wtedy, gdy w jego składzie znajduje się osoba wyłoniona przez KRS po 2017 roku. Także TSUE - na przykład w listopadzie ubiegłego roku - uznał, że pytania prejudycjalne wysłane do niego przez sędziego SN mianowanego po 2017 r. są niedopuszczalne z uwagi na to, że zostały "skierowane przez skład orzekający nieposiadający statusu niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy". (PAP)

nl/ mja/ itm/ lm/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%