Na cmentarzu parafialnym przy ul. Jana Pawła II w Trzebini zapadła się ziemia w wyniku czego - jak podała straż pożarna - uszkodzonych zostało ok. 50 grobów. Dziura jest głęboka na 10 metrów, ma średnicę 20 metrów. Teren jest zabezpieczony. O sprawie rozmawiają lokalne władze. W Trzebini trwa wojewódzki sztab zarządzania kryzysowego. Rzecznik Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK) Wojciech Jaros powiedział PAP, że "nie da się w tym momencie zapobiec kolejnym zapadnięciom ziemi", a firma prowadząca badania gruntu musi czekać na bezdeszczowe dni, aby możliwe było precyzyjniejsze określenie podziemnych pustek i przepływów wody.
Mieszkańcy małopolskiej Trzebini, gdzie we wtorek zapadła się ziemia na cmentarzu parafialnym, obawiają się kolejnych zapadlisk. O swoich niepokojach mówią dziennikarzom i piszą w mediach społecznościowych. W mieście trwa posiedzenie sztabu kryzysowego.
SRK i Urząd Miasta Trzebinia zaapelowali do mieszkańców o uważność i zgłaszanie do magistratu nowych deformacji ziemi.
Mieszkańcy wyrażają niepokój sytuacją. "Nie możemy spać spokojnie. Dopóki to nie zostanie zatrzymane musimy żyć w strachu" - powiedziała dziennikarzom jedna z mieszkanek. Niektórzy zastanawiają się, czy nie zostaną wysiedleni, gdyby zapadła decyzja o wyłączeniu tych gruntów z użytkowania.
"Co będzie z Sierszą jak tak się ziemia zapada? Czy ludzie mogą spać spokojnie widząc takie zapadliska? Dramat!!!" - napisała internautka na facebookowej grupie Osiedle Siersza. "Masakra. Co tam się u nas dzieje, że tyle zapadlisk w tak krótkim czasie" - czytamy w innym komentarzu. "Zapadlisko może być nadal aktywne i się powiększać. Te pęknięcia ziemi są bardzo niepokojące. Widać, że ziemia nadal pracuje" - oceniła inna osoba.
Mieszkańcy oczekują od burmistrza działań w tej sprawie. Wyrażają także zaniepokojenie tym, że na os. Gaj, w pobliżu cmentarza, budowane są bloki. "A jeszcze nowe bloki budują w Gaju" - napisał internauta.
Kopania węgla kamiennego Siersza w Trzebini działała od połowy XIX wieku. Na początku eksploatacja węgla prowadzona była płytko, na głębokości 20-25 metrów. Potem podziemne chodniki schodziły coraz niżej, do 60 metrów. Po tych eksploatacjach pozostały pustki, które - jak zakładano - natura miała sama wypełnić.
W latach 1999-2001 kopalnia została zlikwidowana. Pozostałe po eksploatacji pustki miała wypełnić woda. "Każda kopalnia to wielka studnia - woda przychodzi do tej pustki" - wyjaśniał rzecznik SRK.
Grunty w Trzebini są jednak ilasto-piaszczyste, a fragmenty skalne okazały się zbyt słabe. Po latach woda doszła do poziomu płytkich wyrobisk. Do tego - jak opisywał rzecznik - pojawiły się silniejsze deszcze. Woda zaczęła przepływać przez płytsze miejsca i tam zapada się ziemia.
W sierpniu 2021 r. na tutejszych ogródkach działkowych pojawiło się zapadlisko. Od tego czasu, według szacunków SRK, na terenie Trzebini kontrolowanym przez SRK, ziemia zapadła się 10 razy. W poprzednim tygodniu w pobliżu parafialnej nekropolii, na os. Gaj, w rejonie garaży i szkoły, również pojawiła się dziura. Została zabezpieczona i zakopana.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz